Wygnana
Uciekaj
Chora,chora
niepotrzebna
przyniosłaś hańbę królewskiemu rodowi
Dalej słyszałam te wrzaski w mojej głowie,a najbardziej to pierwsze WYGNANA.Ojciec żeby mnie chronić,żeby nie musieć mnie zabijać,po prostu mnie wygnał.Lwice które krzycząły obelgi,zostały ukarane.Dalej pamiętam płaczącą matkę i przytulających się że łzami w oczach braćmi.Tata tylko mnie pogłaskał i szepnął ,,przepraszam".Niby jak ja,starsze lwiątko i do tego chore ma sobie sama poradzi.Moje blizny koło oczu już zniknęły.W sercu została rana.Żegnaj życie jakie znałam.Nienawidzę tej choroby,nienawidzę tego że pewnego dnia oślepnę i być może umrę,nienawidzę choroby....
Kocham cię córeczko
Kocham cię córeczko
Zawsze będziesz naszą siostrą
Trzymaj się mała,bardzo mi przykro
TO jedyne wyjście
Nieprawda,zawsze jest jakieś wyjście.Czym ja zawiniłam że jestem chora,co?
&
Lwiczka szła dalej po pustynnym terenie.Kiedy doszła do trawiastej,wytarła łzy i w królewskiej pozie ruszyła przed siebie.Teraz jej myśli podążyły daleko,co z nią będzie?
Usiadła na chwilę i wpatrzoną w pływającą wodę...
Życie dało mi w kość nie raz
Zawsze się śmiałam z tych mów
Kiedy inni cierpieli,ja miałam szczęśliwe życie
Braci,ojca i matkę
Jednak los postawił na mej drodze kamienie
Wszystko w jednej chwili runęło
Stałam się chorą,tą po której nie pozostać ma żaden ślad
Zostałam chorą,tą dla której nie ma przyszłości
*Kilka łez spłynęło po jej policzkach*
Lecz to już czas
By na własną łapę iść
Już nie ma mamusi,już nie ma tatusia
To już czas
By radę sobie dać
Bo nadszedł czas
By odwagę w sobie znaleźć i ani mru mru
Teraz sobą,jeszcze silniejszą bądź
-Co mi odbiło,-powiedziała po zakończeniu piosenki.
Szła dalej,tym razem przez dżunglę.Nagle coś za nią zawarczało.Odwróciła się,stał tam wielki biały lew..
-Chora musi zginąć,-po czym zaczął coraz bliżej zbliżać się do Hope.....
C: Rozdział ciekawy. Genialna ta piosenka. Ciekawe co to za lew... Pozdrawiam, Azu.
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńBiedna Hope... Jak można tak potraktować lwiątko! Rozdział jest naprawdę ciekawy. Nie mam jakoś weny do długiego przemówienia, zawierającego problemy całego świata, więc podsumuję. Rozdział bardzo mi się podoba. Życzę weny!
OdpowiedzUsuń